poniedziałek, 13 czerwca 2011
To jest a raczej była moje kochane zwierzątko. Kiedy go pierwszy raz zobaczyłam jako 4 – miesięczne szczeniątko, pomyślałam: „Wygląda jak mały nietoperz, wielkie uszy i jeszcze większe przestraszone oczy”. Moja przyjaciółka chciała mi zrobić prezent gwiazdkowy, na pocieszenie po stracie poprzedniego psa – zmarł staruszek po 14 latach. Moje zaskoczenie było wielkie, gdyż takiego prezentu się nie spodziewałam. No i co powiedzą w domu….. jeszcze nie wygasł smutek po poprzednim psie….. No cóż, nie było lekko, wojna trwała długo – dostałam tydzień na znalezienie mu dobrego domu. Mały nietoperz nie odstępował mnie na krok, nawet na początku jeździł ze mną do pracy, ale niestety urodzony w schronisku nie miał odporności i zachorował na zapalenie krtani, potem zapalenie płuc. Więc tak tydzień przedłużył się o leczenie biedactwa, a potem….. nie było już mowy, żeby opuścił nasz dom. Tak mały nietoperz ze schroniska zyskał dom i rodzinę, która go pokochała jak członka rodziny. Ale nie o tym chciałam napisać.
Chciałam napisać o tym jak takie zwierzątko zmienia nasze życie – na lepsze. Mój pies wniósł w moje życie mnóstwo radości, uśmiechu, bezwarunkowego przywiązania i przede wszystkim obowiązku. Tak był ułożony plan dnia, aby zdążyć na czas, aby mój psiaczek mógł wyjść na spacer o swoich stałych porach. Jeśli nie zdążyłam zawsze miał do wyboru spacerek z moją mamą lub siostrą! Przez kilkanaście lat był moim kochanym pieskiem – choć czasem był obrażony na cały świat i miewał swoje złe humorki czyli wstał lewą łapą. Był piątym członkiem naszej rodziny – a kot szóstym – rozpieszczonym do granic możliwości i wykorzystywał to na każdym kroku. Nasze drugie zwierzątko – kot był jeszcze bardziej rozbestwiony od psa i do tego złośliwy czasami jak troll, ale i tak był kochany. Moje zwierzątka w duecie czasem były jak huragan, który przeszedł po domu, gonitwy, bitwy wiele było z tego śmiechu. Najważniejsze, że były szczęśliwe i miały ciepły dom w którym wszyscy o nie dbali i je kochali….
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz